O rany!!! Alez to wszystko leci. Kolejny miesiac na boku, kolejne miejsca, ludzie. Jutro wyjezdzam do Kambodzy, nie moge sie doczekac, chocciaz przyznaje - troche bede za Wietnamem tesknila - wroce tutaj na pewno. Mam nadzieje, ze dotychczas cos sie zmieni w sprawie trafiku... Przezylam dzisiaj maly dramat probujac przejsc przez ulice... Same same.
Od jutra wchodza tutaj nowy przepis - kazdy Wietnamczyk bedzie musial zakladac kask podczas jazdy na motocyklu. Wiec od kilku tygodni trwa szal kupowania kaskow, ceny podskoczyly trzykrotnie - handlarze zacieraja rece. Statystyki: kazdego dnia w Wietnamie w wypadkach motocyklowych ginie 35 osob, w samym Sajgonie 40.000. Nadzieja w kasku.
No i tak poszlabym sobie na pozegnalne piwo ale cos sie rozchorowalam. Nie moge mowic za duzo - potworna chrypa, nie moge jesc - wszystko gdzies mi staje w przelyku... coz sie chyba ztrulam troszke. Oby tylko nie bylo gorzej,jutro czeka mnie 12 godzin w autobusie i nie wiem czy bedzie toaleta:-)
Nie moge sie doczekac Angkor Wat... cala sie trzese. To juz za dwa dni!
piątek, 14 grudnia 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
buuu, to pewnie sie nie spotkamy:((
Pisz dalej Aniu:)
Czytamy i jesteśmy z Tobą (A&W)
Prześlij komentarz